Punktualnie o 20:00 podjechał po mnie Harry usłyszałam jęk zachwytu wydobywający się z jego gardła, już zapomniałam jak miłe jest uczucie podobania się komuś. Wsiadłam do jego czarnego Bentleya ten samochód mógł zrobić wrażenie, w środku wciąż roznosił się zapach nowości. Droga nie zajęła nam dużo czasu zanim się obejrzałam byliśmy na miejscu. Styles pomógł mi wysiąść wyciągając dłoń w moim kierunku niczym prawdziwy dżentelmen. Po chwili pojawiła się reszta chłopaków i wspólnie weszliśmy do środka. Louis z Harrym przedstawili mnie kilku ważnym osobistościom. Wieczór upływał w bardzo przyjemnej atmosferze, tańczyłam właśnie z Zaynem gdy podszedł do nas Hazza odbijając mnie z objęć Malika.
- Pięknie dzisiaj wyglądasz - szepnął wprost do mojego ucha a moją twarz oblały rumieńce.. - Dziękuję - wydukałam po chwili z siebie, chłopak delikatnie oplótł mnie w tali kołysząc w rytm muzyki, zapach jego perfum doprowadzał mnie do szaleństwa. Styles musiał coś odczytać w moich oczach gdyż uśmiechnął się wyprowadzając mnie z głośnego pomieszczenia na świeże powietrze. Ciągnął w zupełnie nie znane mi obce miejsce .. -Harry .. dokąd ty mnie prowadzisz - uśmiechnęłam się, chłopak nie odpowiedział tylko milczał jak zaklęty, po chwili znaleźliśmy się w jakimś małym pokoju. Loczek przekręcił klucz w drzwiach następnie namiętnie wpił się w moją szyję... W tej jednej chwili wszystko we mnie eksplodowało, pragnęłam go, pragnęłam się mu oddać a on jakby czytając w moich myślach zsunął ze mnie sukienkę, jego rozgrzane wargi zaczęły pieścić moje sutki aż stały się twarde nie chcąc pozostawać mu dłużna ściągnęłam jego marynarkę i rozpięłam koszule obnażając jego nagi tors , który obsypywałam pocałunkami. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku, przez chwilę podziwiał moje ciało aż w końcu rozchylił moje uda kładąc się między nimi. Czułam jak jego kolega ociera się o moją kobiecość, jęknęłam było mi dobrze po prostu dobrze. Styles wsunął swoje palce w moją pochwę, przez chwilę drażnił się ze mną w ten sposób aż w końcu wszedł we mnie, z mojego gardła wydobył się głośny krzyk a ciało wygięło się w łuk. Harry całował w między czasie mój dekolt, mostek, piersi wchodząc coraz szybciej i namiętnej... Było mi tak cholernie dobrze, nie potrafiłam zapanować nad krzykami rozkoszy a chłopak mnie nie uciszał, gdy byłam prawie u szczytu największej z rozkosz wykrzyknęłam jego imię co dziwne ale zarazem wspaniałe on uczynił to samo... Doszliśmy w tym samym momencie, nasze ciała złączyły się w szczelnym uścisku. Głaskałam jego włosy starając się uspokoić oddech. Loczek spojrzał w moje oczy wtulając się mocniej....
Moi kochani zapraszam was również na mojego nowego bloga również o One Direction :) Jest inny niż reszta to z pewnością :)