wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 3

Budzik wybił 7 rano, a ja po raz pierwszy obudziłam się z uśmiechem  na ustach, usiadłam na wygodnym materacu i przeciągnęłam się. Harold był jeszcze u sąsiadki więc.... miałam chwile dla siebie. Wstałam z łóżka i zanurzyłam swe ciało w wannie wypełnionej gorącą wodą. Jutro miałam zacząć współpracę z One Direction no i dzisiejszy dzień chciałam spędzić na wykopywaniu różnych informacji o chłopakach.  Siedziałam w kuchni wertując kolejne strony, musiałam przyznać, że to właśnie Styles zaintrygował mnie najbardziej... W mojej pamięci niczym migawki przelatywały wspomnienia z zeszłej nocy niby nic takiego ale pod wpływem jego dotyku moje serce przyśpieszyło jak oszalałe.  Dowiedziałam się, że jest zajęty jego wybranka nazywa się Isabelle Swan. Była piękna..no w końcu to modelka... ja wyglądałam  przy niej jak szara myszka. Wyrwałam się z tych zamyśleń i poszłam po swojego syna. Czuł się na szczęście już znacznie lepiej. Po południu postanowiłam, że zabiorę go na spacer po parku a później zjemy coś na mieście.
Spacerowałam z Harrym jedną z alejek gdy ujrzałam jego... siedział na jednej  z ławek czytając gazetę mimo że miał ciemne okulary to i tak wszędzie poznałabym ten profil. Zapragnęłam do niego podejść lecz zabrakło mi odwagi być może było to spowodowane iż tak bardzo nie chciałam aby wiedział, że mam dziecko. Próbowałam chronić Harolda od tego całego bagna jakim jest showbiznes, do tej pory mi się to udawało i tak ma pozostać. Wróciliśmy do domu  w szampańskich nastrojach, gdy mały już słodko spał włączyłam koncert One Direction. W momencie solówki loczka mój palec bezwiednie znalazł się w moich ustach, przymknęłam powieki mrucząc ... Boże co się ze mną działo czyżby spodobał mi się młodszy chłopak... nie to nie możliwe muszę sobie znaleźć jakiegoś mężczyznę bo zwariuję. Przebrałam się w swoją ulubioną piżamę i położyłam na łóżku... tak bardzo pragnęłam mieć kogoś w kogo mogłabym się wtulić no nic na razie musi mi wystarczyć poduszka....

Biegłam bardzo szybko nie zważając najmniejszej uwagi na rzęsisty deszcz, cholera czemu zawszę muszę zapomnieć aby nastawić ten cholerny budzik. Wpadłam do studia cała przemoczona wszyscy już na mnie czekali, pomachałam im i poleciałam się przebrać dobrze, że wzięłam świeże ciuchy  z domu - pomyślałam. W momencie gdy zmieniałam bluzkę do małego pomieszczenia wszedł Harry jak tylko zobaczyłam jego odbicie w lustrze spaliłam się ze wstydu.
- No co ja kobiety nie widziałem - uśmiechnął się zajmując miejsce na sofie stojącej przy ścianie ja w tym czasie naciągnęłam na siebie beżowy top. - Harry przepraszam za spóźnienie wiem, wiem to mój 1 dzień a ja nawaliłam - wymamrotałam
- Alisja.. yyy Alisyja nic nie szkodzi nikt nie jest nieomylny, w ogóle to przyszedłem spytać czy wybierzesz się z nami na imprezę w ten weekend chcemy cię przedstawić kilku osobą - odparł spoglądając w moją stronę... Jego propozycja albo zaproszenie tak zaproszenie zdecydowanie lepiej brzmi mnie zaskoczyła. The Wanted nigdy nie proponowali wspólnego wyjścia a tu proszę miła odmiana...- Z przyjemnością - odpowiedziałam chłopakowi zgodnie z prawdą.
Styles wstał i podszedł do mnie odgarniając moje mokre włosy, które widocznie opadły mi na oczy - gotowa ? - spytał - gotowa - odparłam... w duchu się modliłam aby moje ciało nie otarło się o niego....

4 komentarze:

  1. Fantastyczny rozdział. Jest Harry, więc jest świetnie ;) Wow dodajesz 2 rozdziały dziennie. Nie przyzwyczajaj nas tak. Super czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ala ma racje nie przyzwyczajaj nas. Jak już mówiłam, a raczej pisałam rozdział jest wspaniały nic dodać nic ująć. I jest Harry aaa. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ; ) Czeka na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Macie też takie chwile w życiu, gdy nie możecie się podnieść … gdzie brakuje wam sił… a nawet powietrza…. Gdzie nawet delikatny podmuch wiatru jest dla ciebie jak niszczycielski huragan…
    Ja mam często takie dni zwłaszcza ostatnio… uciekając w wir pracy staram się uciec od problemów… zazwyczaj mi się nie udaje … spoglądam w lustro i nie poznaję w nim siebie … widzę niknące iskierki w oczach, których kiedyś było tak wiele…
    Ale dzięki takim historiom jak ta … jak za dotknięciem czarodziejskiej różyczki przenoszę się do innego świata… Tu swobodnie oddycham … nie boje się marzeń … czuje bicie swego serca … tu przeżywam chwile namiętności uciekając od rzeczywistości …
    Zamykam oczy i czuje zapach jaki otula poszczególne miejsca …zdarzenia… postacie… ta woń otula także moje myśli.

    OdpowiedzUsuń