środa, 10 lipca 2013

Rozdział 4

Nastał weekend jak wiadomo dzisiaj miała się odbyć impreza na której miałam się pojawić w towarzystwie chłopaków z One Direction. Już 3 godzinę siedziałam w mojej małej garderobie szukając jakiejś sukienki, w której mogłabym się publicznie pokazać w końcu wybrałam jasną kreacje. Wyglądałam naprawdę dobrze aż ciężko było uwierzyć, że ta kobieta w lustrze to ja.

Punktualnie o 20:00 podjechał po mnie Harry usłyszałam jęk zachwytu wydobywający się z jego gardła, już zapomniałam jak miłe jest uczucie podobania się komuś. Wsiadłam do jego czarnego Bentleya  ten samochód mógł zrobić wrażenie, w środku wciąż roznosił się zapach nowości. Droga nie zajęła nam dużo czasu zanim się obejrzałam byliśmy na miejscu. Styles pomógł mi wysiąść wyciągając dłoń w moim kierunku niczym prawdziwy dżentelmen. Po chwili pojawiła się reszta chłopaków i wspólnie weszliśmy do środka. Louis z Harrym przedstawili mnie kilku ważnym osobistościom. Wieczór upływał w bardzo przyjemnej atmosferze, tańczyłam właśnie z Zaynem gdy podszedł do nas Hazza odbijając mnie z objęć Malika. 
- Pięknie dzisiaj wyglądasz - szepnął wprost do mojego ucha a moją twarz oblały rumieńce.. - Dziękuję - wydukałam po chwili z siebie, chłopak delikatnie oplótł mnie w tali kołysząc w rytm muzyki, zapach jego perfum doprowadzał mnie do szaleństwa. Styles musiał coś odczytać w moich oczach gdyż uśmiechnął się wyprowadzając mnie z głośnego pomieszczenia na świeże powietrze. Ciągnął w zupełnie nie znane mi obce miejsce .. -Harry .. dokąd ty mnie prowadzisz - uśmiechnęłam się, chłopak nie odpowiedział tylko milczał jak zaklęty, po chwili znaleźliśmy się w jakimś małym pokoju. Loczek przekręcił klucz w drzwiach następnie namiętnie wpił się w moją szyję... W tej jednej chwili wszystko we mnie eksplodowało, pragnęłam go, pragnęłam się mu oddać a on jakby czytając w moich myślach zsunął ze mnie sukienkę, jego rozgrzane wargi zaczęły pieścić moje sutki aż stały się twarde nie chcąc pozostawać mu dłużna ściągnęłam jego marynarkę i rozpięłam koszule obnażając jego nagi tors , który obsypywałam pocałunkami. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku, przez chwilę podziwiał moje ciało aż w końcu rozchylił moje uda kładąc się między nimi. Czułam jak jego kolega ociera się o moją kobiecość, jęknęłam było mi dobrze po prostu dobrze. Styles wsunął swoje palce w moją pochwę, przez chwilę drażnił się ze mną w ten sposób aż w końcu wszedł we mnie, z mojego gardła wydobył się głośny krzyk a ciało wygięło się w łuk. Harry całował w między czasie mój dekolt, mostek, piersi wchodząc coraz szybciej i namiętnej... Było mi tak cholernie dobrze, nie potrafiłam zapanować nad krzykami rozkoszy a chłopak mnie nie uciszał, gdy byłam prawie u szczytu największej z rozkosz wykrzyknęłam jego imię co dziwne ale zarazem wspaniałe on uczynił to samo... Doszliśmy w tym samym momencie, nasze ciała złączyły się w szczelnym uścisku. Głaskałam jego włosy starając się uspokoić oddech. Loczek spojrzał w moje oczy wtulając się mocniej....



Moi kochani zapraszam was również na mojego nowego bloga również o One Direction :) Jest inny niż reszta to z pewnością :)

8 komentarzy:

  1. Wow Genialne, wspaniałe i cudowne. Nie mogę się już doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. AAaa jest bentley jest dobrze :D. Uuu że już 4 rozdziale ze sobą śpią to tylko ty tak umiesz, ale fajne, fajne ;p Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow to jest po prostu zajebiste... Nie mogę się doczekać następnej części....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta historia przypomina mi kopciuszka, sprowadzonego do XXI wieku ;) Każdy z nas czytał w dzieciństwie bajki. Ja wkładałam koronę, najlepszą sukienkę i gubiłam różowe sandałki na schodach w nadziei, że odnajdzie je jakiś książę. Życie szybko prostuje bajki.
    W rzeczywistości - dowiedziałam się, że książę nie mam zegarka, bo zazwyczaj zasypiałam czekając gdzieś w oknie i wypatrując ukochanego
    - że zamiast odjazdu z ukochanym o wschodzie słońca tato często zanosił mnie śpiąca do łóżeczka
    - że zamiast księcia „pantofelek” zwykle przynosił mi mój wierny piesek
    - że korona jest mało wygodna i często spadała mi na malutki nosek
    - że szminką maluje się nie koniecznie przy otwartych ustach, bo można pomalować ząbki
    - że malowanie paznokci w wieku 4 lat jest czystą abstrakcją
    - i że o korale mojej mamy można zahaczyć i wywinąć niezłego orła
    Ale czy tak naprawdę są ważne tylko efekty czy rezultat jest najlepsza miarą oceny naszych starań… moim zdaniem nie… musimy marzyć a ta historia pokazuje, że są jeszcze ludzie, którzy marzą razem ze mną. Siostra powiedziała mi kiedyś, że marzenia się spełniają tylko ludzie zapominają o tym, czego pragną i to prawda ;) świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeejku ten rozdział jest świetny. Całe opowiadanie jest cudowne ;)
    Do następnego ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! Świetne opowiadanie, nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne <3

    Nominuję cię do ,,Liebster Award''! Aby dowiedzieć się więcej, wejdź na mojego bloga w zakładkę ,, Liebster Award '' :D

    OdpowiedzUsuń